ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
647
BLOG

Zabolało mnie

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Zaraz po pierwszej turze wyborów jeden publicysta (Piotr Gursztyn) napisał, że największymi przegranymi kampanii prezydenckiej 2015 r. są media i dziennikarze. Jego zdaniem stanowczo zbyt wielu z nich udowodniło, że są tylko giermkami polityków. W tytule swego tekstu wspomniał nawet o dziennikarskich kelnerach. Dotknęło mnie to. Nie dlatego, że mam coś przeciwko kelnerom. Bardzo szanuję i doceniam ich pracę. Nie podoba mi się, w jaki sposób są niejednokrotnie traktowani przez konsumentów. Oczywiście mniej entuzjastycznie odnoszę się do tych kelnerów, którzy nagrywają rozmowy prowadzone przy kawiarnianych albo restauracyjnych stolikach i potem dostarczają pliki... No właśnie. Dziennikarzom. Ale to myślę wśród kelnerów wyjątki. Z uwag wspomnianego wyżej publicysty można odnieść wrażenie, że dziennikarscy kelnerzy i giermkowie wcale takimi wyjątkami nie są. A to dla mnie bolesna konstatacja.

Zabolało mnie już wcześniej. Wtedy, gdy przed wyborami jeden z polityków mówił o „naszych dziennikarzach” i „ich dziennikarzach”. Mówił o tym, jak o czymś zwyczajnym i funkcjonującym co najmniej od jakiegoś czasu.

Wspomniany wcześniej publicysta przypomniał rzeczy, które dla mnie od ponad trzydziestu lat są oczywistością. Że dziennikarz ma prawo mieć i wyrażać poglądy, ale nie ma prawa być stronniczy. Ujął to, moim zdaniem, świetnie. Stwierdził, że każdy dziennikarz, publicysta i komentator ma nawet prawo być kibicem w wyborach, ale nie kibolem.

W grudniu ubiegłego roku papież Franciszek spotkał się z pracownikami stacji telewizyjnej należącej do włoskiego episkopatu. Zwrócił wtedy uwagę, że często komunikacja medialna podporządkowana jest propagandzie, ideologiom, celom politycznym, kontroli ekonomicznej lub technicznej. Stwierdził, że grzechami mediów są dezinformacja, oszczerstwo i obmowa. Chociaż z tej trójki najcięższe wydaje się oszczerstwo, to gdy chodzi o komunikowanie, najgorsza jest dezinformacja. „Prowadzi bowiem do błędów, do wierzenia tylko w część prawdy” – wyjaśnił Franciszek i zaraz dodał: „ Rozbudzanie słów, otwieranie się, a nie zamykanie, mówienie do całej osoby konkretyzuje kulturę spotkania, dziś tak konieczną w kontekście coraz bardziej pluralistycznym. Ścierając się w potyczkach nigdzie nie dojdziemy. Trzeba tworzyć kulturę spotkania. I to jest piękna praca dla was. Wymaga ona gotowości nie tylko do dawania, ale też do przyjmowania od innych”.

Papież skrytykował kreowanie przez media osób, które rzekomo są w stanie rozwiązać wszystkie problemy, a z drugiej strony - wskazywanie „kozłów ofiarnych”, by na nich zrzucić wszelką odpowiedzialność. Takie mechanizmy - według Franciszka - są częstym błędem „coraz szybszych i mało nastawionych na refleksję” mediów.

Nic dodać, nic ująć.

Tekst powstał jako felieton dla radia eM

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości