ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
599
BLOG

Snajper i kobiety

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Pojęcia nie mam, dlaczego film Clinta Eastwooda pokazywany w polskich kinach pod tytułem „Snajper”, został nominowany do Oscara w kategorii „Najlepszy film”. Mnie to trzydzieste któreś dzieło liczącego ponad osiemdziesiąt lat amerykańskiego aktora i reżysera bardzo rozczarowało. Ledwo zaczęły napisy końcowe, pomyślałem, że zamiast historyjki o facecie, który jest dobry w odstrzeliwaniu ludzi na dużą odległość, wolałbym zobaczyć opowieść o jego żonie, usiłującej pod jego nieobecność stworzyć zręby rodziny. Chciałem napisać „normalnej rodziny”, ale przecież to sformułowanie tu nie pasuje.

Ratunku przed całkowitym zawodem szukałem w książce, na której oparty został scenariusz filmu Eastwooda. Ktoś mi powiedział, że uwzględniono w niej spojrzenie Tayi, kobiety, która pokochała głównego bohatera całości, czyli Chrisa Kyle’a. Książka w Polsce nosi tytuł „Cel snajpera” i wydana została trzy lata temu.

Niestety, jedyne, co osiągnąłem po zajrzeniu do niej, to przekonanie, że odtwarzający postać „najniebezpieczniejszego snajpera w dziejach amerykańskiej armii” Bradley Cooper mocno swoją rolę przeintelektualizował. Wypowiedzi żony żołnierza mają w książce charakter szczątkowy i okazują się raczej kolejnym elementem podkreślającym jego dzielność, męstwo i bohaterstwo. A co z jej bohaterstwem?

Wbrew pozorom wcale nie układam tekstu okolicznościowego z okazji zbliżającego się 8 marca. Dopiero w tym momencie zdałem sobie sprawę, że zbliża się kolejny Dzień Kobiet. Układam tekst o tym, że łatwiej jest pokazywać ryzykującego życie w kolejnych misjach wojskowych faceta niż jego najbliższych, którzy w odległości tysięcy kilometrów ponoszą konsekwencje jego – ale również swoich - decyzji.

Zaraz mnie ktoś popuka po głowie i zwróci uwagę, że mężczyźni od zawsze wyruszali na dalekie wyprawy, zwłaszcza wojenne, a kobiety zostawały, by wychowywać dzieci i strzec domowe ognisko. Kto nie zna słynnej piosenki Alicji Majewskiej, która śpiewała, że to „męska rzecz być daleko, a kobieca - wiernie czekać”, oraz że „Męska rzecz - dognać w biegu i uśmierzyć grzywy fal...”, a rolą kobiet jest „stać na brzegu, stać i wierzyć i patrzeć w dal...”? Poza tym nie każdy twórca ma w sobie ducha Homera, żeby rozbudowywać w swoim dziele wątek Penelopy.

Jeden z recenzentów napisał, że „‘Snajper’ podbił serca i złupił portfele widowni, stając się najbardziej dochodowym tytułem w karierze Clinta Eastwooda”. Zastanawiam się, czy film o jego żonie nie byłby równie kasowy...

Tekst powstał jako felieton dla radia eM

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo