ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
289
BLOG

Zapętleni

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Chodzą słuchy, że meteoryt spadł po to, aby wreszcie media przestały wywracać na wszystkie strony i nicować w nieskończoność temat rezygnacji Benedykta XVI. Ale chyba zrobił to za późno, bo większość medialistów zdążyła się już w tej materii zapętlić i nawet jeśli Papież zniknął chwilowo z headlinów, to jednak wciąż służy, gdzieś na ciut niższym poziomie, do mnożenia bzdur, wymysłów i kompletnie odjechanych pseudo wiadomości pomieszanych z pseudo komentarzami.

Banałem jest stwierdzenie, że w mediach praktycznie nie ma ludzi, którzy naprawdę się na Kościele znają. Dlaczego uważający się za dziennikarzy mieliby się znać na Kościele, skoro każdego dnia autorytatywnie wypowiadają się na setki innych tematów, o których mają równie marne pojęcie? W dodatku, jak łatwo było zauważyć, w temacie papieskiej decyzji sami "ludzie Kościoła" do wypowiedzi w mediach raczej się nie palili, między innymi dlatego, że sami musieli się jakoś z nią uporać. A to dla wielu okazało się trudniejsze niż można by się było spodziewać tam, gdzie wszystko winno się opierać na wierze i zaufaniu. Rzeczywistość okazała się brutalna. Nad wiarą i zaufaniem w sercach i umysłach wielu ludzi w Kościele zatriumfował lęk. Nic dziwnego, że poza nielicznymi wyjątkami, reprezentanci Kościoła nie chcieli się z nim afiszować. I bardzo dobrze.

Medialne zapętlenie wokół rezygnacji Papieża będzie się w najbliższym miesiącu pogłębiać i zaciskać. A to oznacza, że czeka nas prawdziwy zalew pozbawionych sensu i jakiejkolwiek merytorycznej wartości materiałów. Już teraz przecież mamy do czynienia z wielowymiarowymi interpretacjami każdego z papieskich słów wypowiedzianych po ogłoszeniu rezygnacji. Armia medialnych kopaczy ostro wymachuje łopatami, usiłując odnaleźć w nich drugie i trzecie dno. Najprawdopodobniej, zanim kardynałowie wybiorą nowego Następcę św. Piotra, media workerzy przekopią się przez jądro ziemi, bo nie ma co liczyć na ich zmęczenie. Jeśli jedni padną, redakcje zaraz zastąpią ich innymi wyrobnikami.

Tak czy owak, nie ma się sensu z tego powodu na media gniewać, a tym bardziej obrażać. Raczej warto otrząsnąć się w Kościele z pierwszego szoku i próbować wykorzystać nasilone zainteresowanie jego sprawami do przekazu nie tyle treści mających za zadanie bronić Kościół, tłumaczyć jego instytucje, usprawiedliwiać niewłaściwe zachowania jego członków itp., co po prostu do nagłaśniania treści wiary, Dobrej Nowiny o zbawieniu.


Mam świadomość, że media nie będą się za takim przekazem uganiać i nie będą nim zachwycone, ale zmęczone własnym zapętleniem raz, drugi, dziesiąty i setny wezmą również to. I tak, przy okazji papieskiej rezygnacji, będzie można popraktykować nieco nową ewangelizację. stukam.pl

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości