ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka
278
BLOG

Cień piły i wyroku nad przesłaniem

ks. Artur Stopka ks. Artur Stopka Polityka Obserwuj notkę 3

Czołowe wiadomości dzisiejszych serwisów informacyjnych przywiodły mi na myśl tytuł wystawianego onegdaj w Krakowie spektaklu, opartego na prozie ks. Jędrzeja Kitowicza "Opis obyczajów, czyli jak zwyczajnie wszędzie się mięsza złe do dobrego". Chodzi mi zwłaszcza o zbitkę, jaką stworzyły newsy o podpisaniu w Warszawie przez abp Michalika i patriarchę Cyryla I "Przesłania do narodów Polski i Rosji", o wyroku na trzy kobiety w Moskwie i ścięciu krzyża piłą mechaniczną przez inne kobiety w Kijowie.

Zdecydowanie sprzeciwiam się instrumentalnemu traktowaniu religii i obiektów sakralnych do celów politycznych. Dlatego boli mnie, że zbuntowane kobiety swój protest przeciwko powrotowi byłego prezydenta Rosji na Kreml, wyraziły w chrześcijańskiej świątyni. Dokonały jej instrumentalizacji. Zrobiły coś bardzo złego.

A jednak, czytając we wspomnianym "Przesłaniu" słowa: "Apelujemy do naszych wiernych, aby prosili o wybaczenie krzywd, niesprawiedliwości i wszelkiego zła wyrządzonego sobie nawzajem. Jesteśmy przekonani, że jest to pierwszy i najważniejszy krok do odbudowania wzajemnego zaufania, bez którego nie ma trwałej ludzkiej wspólnoty ani pełnego pojednania" pomyślałem, czy właśnie dzisiaj w Moskwie nie nadarzyła się dobra okazja, aby prosić o wybaczenie i przebaczyć.

Zło dokonane przez zbuntowane kobiety w lutym br. w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie dziś zaowocowało kolejnym, tym razem dokonanym w Kijowie przez inne zbuntowane kobiety. Widowiskowe sprofanowanie krzyża przy pomocy piły mechanicznej jest kolejnym bolesnym uderzeniem w serca chrześcijan na całym świecie. To akt barbarzyństwa.

Zarówno moskiewski wyrok, jak i kijowska profanacja rzucają cień niejednoznaczności na akt podpisania "Przesłania" w Warszawie. Zbitka tych trzech wydarzeń, do której dzisiaj doszło, kolejny raz pokazuje, jak niebezpieczne i katastrofalne w skutkach jest wszelkie polityczne instrumentalizowanie religii, niezależnie od tego, kto po nie sięga. Wspólnota wyznaniowa bardzo łatwo może się stać nie tylko zakładnikiem takiej czy innej ideologii politycznej, ale może zostać użyta jako żywa tarcza lub wręcz jako mięso armatnie. Z drugiej strony niezwykle łatwo staje się ofiarą, krzywdzoną w imię wyrównywania rachunków za winy, w których wcale lub tylko pośrednio ma udział.

W sumie otrzymaliśmy dzisiaj lekcję, której nie należy lekceważyć. stukam.pl

Dziennikarz, który został księdzem

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka